wtorek, 6 listopada 2012

  Rozdział 2 - Zerwanie

 Gdy przyjechałam do domu pierwsze co zrobiłam to wzięłam długą i gorącą, relaksującą kąpiel. Potem ogarnęłam moje imprezowe ciuchy porozrzucane na łóżku. Następnie wskoczyłam do łóżka i pogrążyłam się w marzeniach. Myślałam o dzisiejszym dniu.. O bójce , która była bardzo zacięta. A przecież Zayn nie zrobił nic złego, za co by mu się należało dostać od Jacoba. Myślałam także o tym czemu Niall mnie pocałował w policzek i o tym, że Marcie podoba się Zayn, Carls Harry, a mi ... Zdecydowałam że podoba mi się Niall. Długo jeszcze rozmyślałam o nim i w końcu usnęłam. Kiedy rano się obudziłam była 6 jak zwykle. Wykąpałam się, ubrałam i zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół na śniadanie. Rodzice już siedzieli w kuchni, tata oglądał telewizję, a mama robiła moje ulubione tosty z czekoladą. 
- Cześć mamo część tato. Co tak wcześnie na nogach, przecież dzisiaj jest sobota. - powiedziałam
- No właśnie, nie powinnaś jeszcze spać ? - spytała mama
- Tak powinnam, ale chce dzisiaj jechać na zakupy do galerii, a potem odwiedzić Zayn'a w szpitalu. Mogę ?
- Jasne możesz jechać - odparł tata
- Dziękuję, to do zobaczenia wieczorem. Pa - odparłam i wyszłam
Pochodziłam chwilę po galerii, ale nic ciekawego nie wypatrzyłam dla siebie , więc poszłam do szpitala. Pół godziny później byłam na miejscu. Zayn leżał na łóżku szpitalnym pogrążony w komiksie. Na głowie miał bandaż i mnóstwo plastrów. Dziewczyny i chłopcy już byli.
- Cześć wszystkim - powiedziałam. Jak się czujesz Zayn ? 
- Hej. Strasznie jestem obolały, ale lekarze mówią, że w piątek powinienem wyjść - odpowiedział
- Najważniejsze że nie masz niczego złamane - uśmiechnęłam się
- Ej Alice . Musimy porozmawiać na osobności - szturchnęła mnie Carls i uśmiechnięta wyszła z sali.
- No właśnie my też gdzieś wyjdziemy. Kupimy Ci coś do jedzenia Zayn. Na pewno jesteś głodny - odparł Harry i wyszliśmy, została tylko Marta

* Oczami Marty *
- Musimy pogadać  - odezwał się Zayn
- My ? Ale o czym ? - zdziwiłam się
- O tym twoim chłopaku Jackobie. Uważam , że powinnaś z nim zerwać i to jeszcze dzisiaj
- Yyy. Jak to zerwać ? Nie kumam Ciebie!
- On nie nadaje się na bycie twoim chłopakiem. Jest agresywny.
- Sorry Zayn, ale nie będziesz mi mówić z kim mam chodzić a z kim nie. To moje życie i moja decyzja rozumiesz ! Narazie ! - odparłam i wyszłam wkurzona
Wyszłam cała rozwścieczona. Nie wiedziałam co mam zrobić. Po prostu nic nie myślałam . Jak on mógł w ogóle coś takiego powiedzieć. Żeby nie wiadomo jak być takim nachalnym wobec dziewczyny. Ten dzień był okropny. Poszłam do domu, żeby to wszystko przemyśleć . Musiałam rozładować stres , dlatego pisałam w moim pamiętniku.
" Ten cały dzień był w cholerę do dupy. Chłopak który mi się podoba, jest w szpitalu pobity, przez mojego obecnego chłopaka. Czasami miałam takie myśli, że Zayn zostanie moim mężem. ( głupie ale tak po prostu myślałam ). Ten debil kazał mi zerwać z Jackobem, wgl jakim prawem to zasugerował. No tak Jack był strasznie o mnie zazdrosny, ale również był miły, wrażliwy i delikatny w sposób do mnie. Nie mam pojęcia co robić... "
Kiedy miałam pustkę w głowie , przemyślałam cały ten dzień jeszcze raz i postanowiłam że zadzwonię do Jackoba i umówię się z nim na spotkanie. Zayn miał trochę racji, nie mogę z nim być, nie wiadomo jak daleko się jeszcze posunie , bo jest zazdrosny. Wykręciłam jego numer i odebrał po 1 sygnale.
- Cześć słonko - powiedział niepewnie
- Hej. Masz dzisiaj czas ? - spytałam
- Pewnie. Dla Ciebie zawsze go znajdę. A coś się stało ?
- Nie. Po prostu chcę się z tobą spotkać. Lodziarnia o 15 ?
- Pewnie. 
- To do zobaczenia. Pa - rozłączyłam się
Położyłam tela na szafce i zaczęłam się szykować. Nie miałam zielonego pojęcia jak mam mu to powiedzieć, ale w końcu trzeba zdać się na odwagę co nie. W końcu wiele ludzi próbuje zacząć wszystko od nowa. I jest zadowolona z życia. Kiedy zegar wybił 14:30. Szybko się ubrałam, przejrzałam ostatni raz w lustrze i wyszłam. Szłam z jakieś 30 minut, szybkim krokiem. Jackob już tam na mnie czekał. Jak na niego to był pierwszy raz punktualny i świetnie się ubrał. Weszłam do lodziarni i skierowałam się w jego stronę. Przywitał mnie całusem i słodkim objęciem. 
- Skarbie kupić Ci twój ulubiony deser lodowy ? - wyszczerzył się. nie miałam zbytnio ochoty na lody, chciałam mu to powiedzieć i mieć święty spokój.
- A więc.. - zaczęłam. Wiem, że to będzie dla Ciebie bardzo trudne do zrozumienia, ale wiem że robię dobrze... Bo długo nad tym myślałam i doszłam do wniosku że nie możemy być już razem. Wybacz ;c Zawsze byłeś o mnie zazdrosny, ale to co zrobiłeś Zaynowi było już przegięciem.. ;c  To koniec Jackob ! Przepraszam - wstałam i wybiegłam. Nie patrzałam na innych, biegłam przed siebie. Czułam się źle i bardzo dziwnie. Jednocześnie poczułam ulgę i smutek. Płakałam, nie raczej ryczałam jak idiotka. Ludzie dziwnie na mnie spoglądali, jakby nigdy nie widzieli płaczącej dziewczyny, która właśnie zerwała ze swoim chłopakiem.  Wbiegłam do domu i pognałam do swojego pokoju, wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer Alice
- Siema. Co jest ? Czemu tak szybko zniknęłaś ze szpitala? - zadawała tyle pytań na raz
- Ja.. Zer.. Zerwałam z Jackobem.. - w końcu to z Siebie wydusiłam

wtorek, 18 września 2012

Rozdział I -impreza

Rozdział 1 - Impreza

Podszedł do mnie Niall. Przywitał się i wręczył nam zaproszenie na swoją 19-stkę. Wszystkie byłyśmy happy. Cały dzień gadałyśmy tylko o imprezie, co założymy i jaki zrobimy sobie makijaż. Lekcje mijały strasznie wolno, a nauczyciele nudzili nas swoimi teoriami na temat świata. Przed ostatnią lekcją poszłam na stołówkę, wzięłam sobie tymbarka i drożdżówkę i usiadłam do stolika. Babrałam się przez chwilę z drożdżówką, ale jakoś nie miałam apetytu. Otworzyłam tymbarka i przeczytałam napis: " Ktoś na Ciebie patrzy:) ". Odwróciłam się do tyłu, ale stolik z plastikami był zajęty, stolik obok pochłonięty był rozmową o nowych chłopakach z One Direction. To prawda byli ładni, ale nie można zachowywać się jak wariatki na ich widok. Miałam już wstawać. kiedy do mojego stolika podszedł uśmiechnięty Louis.
-Hejka Alice, mogę się dosiąść? Bo tak sama siedzisz.
-Cześć, właściwie miałam już zanieść moją tacę, ale jak przyszedłeś, to proszę siadaj. I jak tam pierwszy dzień w nowej szkole?
-Może być, strasznie duża ta wasza szkoła i pełno w niej sławnych ludzi. Idziesz na urodziny do Nialla?
-Tak dał mi dzisiaj zaproszenie. Właśnie zastanawiam się co mam mu kupić na prezent, bo nie wiem co on lubi, ale coś się wymyśli.
-Hehe, ja bym mu tam kupił najlepiej coś do jedzenia. Ok, to do zobaczenia  na urodzinach. Mam teraz w-f i muszę się jeszcze przebrać. Pa.
Lou odszedł, a ja szybko ruszyłam pod klasę. Dziewczyny już stały i nawijały coś. Marta pożegnała się całusem ze swoim chłopakiem i podeszła do nas. Zayn, Niall i Harry stali trzy kroki za nami.
-No to lachy co ubieramy?-spytałam
-Ja się ubieram na luzie, żadnych sukienek- zaśmiała się Marta
-No ja też wybieram spodnie-odparła Carls
-Jesteście głupie-wytknęłam im język. Ja pokażę im swoje nóżki. Niech się podniecą-wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. W tym momencie podeszli do nas chłopcy.
-To co dziewczyny, widzimy się o 19.00?-wyszczerzył się Niall
-No pewnie-powiedział
Weszliśmy do klasy, a później ruszyłyśmy Lexusem Carls na chatę                                                                             

*Trzy godziny później*
Do urodzin Nialla została godzina, więc zaczęłam się szykować. Szybka kąpiel, fryzurka, makijaż i strój, Długo zastanawiałam się co mam ubrać, w końcu ubrałam to, do tego kremowy sweterek  oraz wymalowałam się tak.  O 18:30 przyjechała po mnie Carls z Martą.
- Hejka Calrs. A gdzie Marta ? - spytałam ją kiedy weszłam do mnie na chate
- Jest już w samochodzie, chodź.
- Ok, tylko jeszcze muszę znaleźć moje buty - rozejrzałam się po korytarzu . O tu są.
-  No to chodźmy bo my się jeszcze spóźnimy.
Wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy
- Marta a gdzie sukienka? - spytałam
- No bez przesady, nie będę się tak stroić jak ty. A tak poza tym to dla kogo się tak wypindrowałaś ?
- Oj tam oj tam, po prostu mam taki styl, a dla kogo to tajemnica
- Ej dziewczyny to może puścimy sobie 1D ? - spytała Carls
- No pewnie. Włącz - uśmiechnęłam się
Jechałyśmy jeszcze z jakieś 10 minut, a w tle leciała piosenka One Direction " Moments "
- Już jesteśmy, wysiadka. Paliwo trzeba oszczędzać - zaśmiała się Carls
Kiedy zadzwoniłyśmy do drzwi, to otworzył nam uśmiechnięty od ucha do ucha Niall i zaprosił do środka.
- Cześć dziewczyny, właźcie do środka. noc jest zimna
- Dobrze to może ja pierwsza złoże Ci życzenia Niall - wyrwałam się
- Jasne, Nie ma sprawy - uśmiechnął się do mnie
- Dobrze. To wszystkiego najsmaczniejszego, dużo prezentów, żebyś znalazł sobie dziewczynę no i żebyś więcej się uśmiechał, bo mi się tam twoje zęby podobają .
Uśmiechnął się do mnie, zastanowił chwilę i dał mi buziaka w policzek., Byłam w siódmym niebie. Poszłam do salonu i przywitałam się z resztą gości. Przyjęcie było superowe. Na stołach stało mnóstwo jedzenia, picia i prezentów Niall'a. Każdy ze sobą rozmawiał, śmiał się , bawił, tańczył, po prostu każdy coś robił.  Widać było, że Niall był szczęśliwy, ze tyle osób przyszło na jego urodziny. Siedziałam przy stole i kończyłam właśnie picie coli, kiedy podszedł do mnie Louis ze swoją dziewczyną.
- Cześć Alice , chce ci kogoś przedstawić.  To jest Eleanor.
- Hej Louis. Witaj Eleanor, jestem Alice. Koleżanka Louisa.
- Cześć, tak wiem. Lou mi o tobie opowiadał - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy
- Ooo. Tu jesteś Alice. Pozwól Lou, że Ci ją wykradnę na chwilunię. - zażartował Niall
- Jasne jeśli Alcie nie ma nic przeciwko - odparł 
- Spoko. Mi to nie przeszkadza. w końcu Niall ma urodziny. - odparłam z uśmiechem
- To fajnie, zatańczymy wolnego ? - spytał
- Jasne, chodźmy.
Tańczyliśmy wolnego , przytuleni,  a potem Niall zaprosił wszystkich do posmakowania tortu truskawkowego.  Był pycha i wszystkim smakował. Około godziny 24 goście zaczęli powoli iść już do domu. Każdy się zmył, tylko zostaliśmy my w trójkę i Marty chłopak Jacob.  Zayn podszedł do Marty i chciał poprosić ją do tańca, zgodziła się, a Lou w tym czasie włączył wolnego. Zayn złapał Martę za talię i przybliżył do siebie. Jacob był strasznie zazdrosny i nie wyrobił kiedy Zayn zjechał niżej ze swoimi rękami. Podbiegł do mulata, odepchnął go od Marty , popchnął na ziemię i zaczął bić i wyzywać.
- Ty gnoju, ty pieprzony gnoju,! Jak śmiesz dobierać się do mojej dziewczyny !!! - krzyknął Jacob
- Przestań Jake ! Przestań przecież on już nie może. - wrzeszczała Marta
Próbowała ich od siebie odciągnąć, ale mimo próby nic nie dało się zrobić. Wszędzie było pełno krwi.  Zayn wyglądał jakby umarł. Na szczęście Louis, Liam i Harry dali radę Jacob'a odciągnąć od Zayn'a. Podnieśli go i wezwali karetkę.  Po chwili mocnego sprzątania pogotowie zabrało Zayn'a do szpitala, wszyscy obiecaliśmy mu że go odwiedzimy. Dziewczyny już pojechały a ja pomogłam Niallowi sprzątnąć. Potem gdy skończyłam usiadłam by ubrać buty.
- Odwiozę Cię , nie chcę żebyś chodziła sama po nocy - powiedział Louis
- Dobrze. Chodźmy - odparłam i wyszliśmy

wtorek, 11 września 2012

 Prolog

 Wstałam o 7 rano. Musiałam iść się ogarnąć, szybko się wykąpałam, zrobiłam coś z włosami. Razem z Martą i Carls chodzimy do prywatnego Liceum w Londynie. Nasi rodzice są bogaci i ciągle nie ma ich w domu, więc zasugerowali że mam chodzić do prywatnej szkoły, zgodziłam się pod warunkiem, że Marta i Carls bd ze mną w tej szkole. Ich rodzice nie mieli nic przeciwko, nawet poparli ten pomysł z prywatną, więc wszystko było dobrze. Chodzimy teraz do 2 klasy. Ogólnie do tej szkoły chodzą też gwiazdy. Piosenkarze, aktorzy i sportowcy. Zeszłam na dół i wzięłam kase, jakieś jedzenie do budy i wyszłam na zewnątrz, bo Carls już na mnie czekała. Wsiadłam do jej Lexsusa , dostała go od rodziców jak zdała prawko.
- Heeeej - przytuliłam się z nią
- No siemka - odparła
- Eee.. Gdzie Marta ? 
- NA pewno się spóźni lub przyjedzie na czas - uśmiechnęła się
- No na pewno. To jedziemy - odparłam
Szybko ruszyłyśmy i po 10 minutach byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do środka i poszłyśmy pod naszą klasę, Jack i Jackson już tam siedzieli i jak zwykle sb żartowali.
- Siema laski - przytulili nas
- Cześć chłopaki - odparłam
- Gdzie Marta ? - spytał Jackson
- Odpowiedzcie Sb na to pytanie - powiedziała Carls
- Spóźni się - spojrzeli na siebie
- Dokładnie - uśmiechnęłam się
Nagle zabrzmiały 3 dzwonki co oznaczało, że jest apel w sali gimnastycznej. Cała szkoła zeszła na dół i stanęła klasami. Nasz dyro zaczął gadkę.
- Posłuchajcie. Dzisiaj do naszej szkoły dojdzie 5 nowych uczniów. Będą to chłopcy ze znanego wam zespołu. Proszę nie piszczcie i nie wrzeszczcie, chodzi o was dziewczyny. - zakomunikował dyrektor. Po chwili obok niego stanęli ONI ! ONE DIRECTION ! Myślałam, że zaraz zemdleje, Carls chwyciła mnie za rękę , nie mogłam z niej, ale sama się tak czułam.
- Poznajcie One Direction - powiedział nas dyrektor 
Każdy zaczął bić brawa i wgl. Nagle do sali weszła Marta, każdy spojrzał się na nią.
- Przepraszam. Ale jestem punktualnie - wytłumaczyła się
- Callen idź do swojej klasy - zakomunikował dyro
Marta szybko do nas podbiegła i stanęła obok nas. Ona również była podjarana widząc chłopaków. Ona wgl ma szczęście, bo dyrektor naszej szkoły to przyjaciel jej taty.
po skończonym apelu, poszliśmy do swoich klas. Harry, Niall i Zayn byli w naszej klasie. Ale się cieszyłam... Była to lekcja chemii, więc siedziałyśmy trójkami w ławkach.
- No dobrze kto mi napiszę przykład . Jak rozwiązać wodorotlenek miedzi ? A może nasza spóźnialska,? Marta zapraszam do tablicy - powiedziała panna Bach
- Wiedziałam , że pani mnie weźmie - odpowiedziała i podeszła do tablicy. Oczywiście każda z nas była dobra z każdego przedmiotu , więc nie było żadnego problemu z rozwiązaniem tego zadania.
Po skończonej lekcji poszłyśmy z dziewczynami na dół, bo bd miały wf z chłopakami, kiedy się przebrałam podszedł do mnie...

    Bohaterowie :


Alice Walker - Ma 18 lat. jest chudą dziewczyną. Ma długie ciemne włosy i brązowe, wręcz czarne oczy. Jest mądra, zabawna, pomocna. Kocha śpiewać i tańczyć. Zawsze wszystkim pomoże. Zwłaszcza swoim kumpelą Caroline i Marcie.








 Caroline ( Carls ) West - Również ma 18 lat. jest ciemną blondynką. Ma długie włosy i zielonkawo - niebieskie oczy. Jest strasznie chuda. Uwielbia śpiewać, tańczyć i grać na różnych instrumentach, jest uzdolniona muzycznie. Szalona, zwariowana, miła.








Marta Callen - 18- letnia wysoka, szczupła dziewczyna o brązowych włosach i czekoladowych oczach. Jest szalona, radosna i zawsze uśmiechnięta. Kocha śpiewać , tańczyć i grać na gitarze. Jest chyba najbardziej zwariowana z całej 3. 



Jack Hale - Ma 18 lat. Najlepszy przyjaciel dziewczyn. Wysportowany, umięśniony , zabawny, przystojny i zwariowany. 









Jackson Haynes - też ma 18 lat. Zabawny, przystojny, wysportowany, postrzelony ( w pozytywnym znaczeniu ). Przyjaciel Jack'a i dziewczyn. Chodzą wszyscy razem do klasy, mają swoją paczkę.






Niall Horan  Ma 19 lat. Blondyn o niebieskich oczach. Jest bardzo opiekuńczy i miły. Uwielbia jeść. Kocha grać na gitarze i śpiewać swojej dziewczynie.








Harry Styles - ma 18 lat. Brunet o zielonych oczach. Jako jedyny jest najmłodszy z zespołu i  ma loczki. Wysoki, zabawny i wrażliwy.









Zayn Malik - ma 19 lat. wysoki brunet o ciemno brązowych oczach. Jest nieśmiały, wrażliwy, buntowniczy, zabawny i opiekuńczy w stosunku do swojej dziewczyny.






 Liam Payne - ma 19 lat. Szatyn o brązowych oczach. Jest miły, wrażliwy i opiekuńczy. Często nazywany przez chłopaków " Daddym ", bo jako jedyny trzeźwo myśli . Jego dziewczyna to Danielle Peazer, jest tancerką.







 Louis Tomlinson - ma 21 lat. Brunet o niebieskich oczach. Lou zawsze jest uśmiechnięty i najbardziej zwariowany z całego zespołu. Uwielbia nosić szelki i bluzki w paski. Kocha wżerać marchewki. jego dziewczyna to Eleanor Calder.